Wysiedlenie z ojczyzny.

Relacja z zakonczenia niemieckiej egzystencji w Namyslau obwód Breslau.

Czesc 1,
Do momentu calkowitej ewakuacji 21. stycznia 1945 r,

sporzadzone przez pastora G. Röchling, z uwzglednieniem dostepnych listownych zawiadomien, z haslowym komunikatem administratora dzielnicy Heinrich nt. dni
od 18. do 22. 01. 1945 r.

Lembeck (Westfalia)
Marzec 1951
Przedmowa.





Tym zapisem chce zlozyc choc w niewielkiej czesci podziekowanie dla mej ojczyzny, na które zasluzyla.

Sposób, w jaki przebieglo wysiedlenie z ziemi ojczystej w poszczególnych okolicach na Wschodzie musi zostac utrwalone. Mnie, jako ówczesnemu ewangelickiemu proboszczowi wspólnoty kosciola pod wezwaniem sw. Andrzeja Apostola w Namslau/Namyslowie, lezalo od wielu lat na sercu, aby spisac to, o czym wiem z wlasnego doswiadczenia, oraz doswiadczen innych czlonków wspólnoty i wspólmieszkanców na temat ciezkich losów dni, miesiecy, roku 1945. Az do tego momentu przeszkadzaly mi w tym zadania zwiazane z terazniejszoscia i pewny - jesli w ogóle mozliwy do pojecia wstyd. Jednakze w czasie dni styczniowych roku 1951 powiedzialem sobie: jesli nie uczynisz tego teraz, wówczas wyblakna przezycia i kto wie, czy jeszcze kiedykolwiek sie na to zdobedziesz.

W ten oto sposób odwazylem sie na ten zapis. Dziekuje wszystkim, którzy informowali mnie w swoich listach. Wielka zaleta jest równiez to, ze ówczesny administrator dzielnicy Heinrich przekazal mi do dyspozycji swoje zapiski w formie krótkich, zwiezlych hasel. Moje listy otwarte zwrócily jego uwage na moja osobe i w ten sposób uzupelnil on moja relacje o sprawozdanie urzedowe, w którym zawarte sa spostrzezenia z jego stanowiska dowodzenia w Namslau/Namyslowie. O dziwo przybyl on wlasnie w owych dniach do Namslau/Namyslowa w celach urlopowych.

Jesli nawet uplynelo juz szesc lat od tamtych rozstrzygajacych los dni, nadal ciezko jest naszkicowac wlasciwy i jednorodny obraz tamtych zdarzen. Moim zamiarem bylo poprzez ten zapis oddac wrazenie, które nam uzmyslowi i uwrazliwi nas na zawieruche tamtych zimowych dni. Bede wdzieczny za sprostowania i uzupelnienia. Jesli bedzie mi to dane, chcialbym kontynuowac kolejna czesc, która opisze ostatnie bitwy i los wypedzonych. Upraszam sie wiec wspólprace za posrednictwem nadsylanych relacji.

Gottfried Röchling
Pastor w Namslau/ Namylowie w latach 1930 – 1945

WYPEDZENIE Z OJCZYZNY

I Usilne próby, przywrócenia Slaska do gotowosci obronnej w roku 1944

Im blizej ziemi ojczystej nadchodzili rosyjscy dowódcy ugrupowan armii ladowej, tym mocniej rozpoznawano koniecznosc, aby przygotowac ojczyzne do obrony. Spolecznosci ogloszono, ze wszystkie sily musza zostac zmobilizowane do kopania szanców.

„Hitlerjugend• (Organizacja mlodziezowa NSDAP) zostala ku temu powolana. 28. sierpnia 1944 r. przezylem na dworcu w Hirschberg poruszajace pozegnanie chlopców organizacji Hitlerjugend z ich rodzicami. W Groß – Wartenberg i Ferstenberg chlopcy ci lezeli najczesciej na podlogach w domach, gdyz miejsca noclegowych byly niewystarczajace. Dziewczyny zostaly równiez wcielone w celach gotowania i szycia. Wcielono wielu cywili.

Od Breslau/ Wroclawia wylonily sie w niedziele szance. By przygotowac miasto do obrony, w srode sklepy byly z powodu akcji kopania szanców zamkniete
Wszedzie, równiez w samym Namslau/ Namyslowie i wokól niego budowano okopy. Wykonczonym stanowiskom nadawano nazwe „Barthold-Stellung•. Nazwa ta pochodzi z narodowo-socjalistycznej powiesci historycznej „Kasztelan Barthold•, która to przedstawia zasiedlanie Slaska za czasów ksieznej Jadwigi. Wówczas to 63 -letni namyslowski Pan musial az do 6.1. w Hennersdorf pracowac przy okopach.

Stary cmentarz zostal równiez przekopany. Na boisku zbudowano stanowiska. Na otwartych przestrzeniach wokól nas, naprzeciw polskiej granicy, wykopywano doly pancerne. Dwór Glausche liczyl 1553 morgi. Z czego wskutek tworzenia szanców, pod zabudowy przeszlo od 320 do 350 morgów.

Do Namslau/ Namyslowa dotarl przemysl zbrojeniowy. Cala dostepna jeszcze sila robocza zostala tam zatrudniona. Czesci browaru Haselbach zostaly wykorzystane w tym celu. Dopiero co ukonczone schronisko dla mlodziezowej organizacji NSDAP na lace pomiedzy zamkiem a parkiem miejskim zostalo do tego przyszykowane. Takze i w parku kopano pod ziemia i budowano nad ziemia, wszystko po to aby „ELAC• z Kiel mialo przestrzen dla swoich zakladów produkcyjnych. Przestrzen mieszkalna coraz bardziej sie zawezala.
Poniewaz oprócz pracowników militarnych i zbrojeniowych musialy zostac zakwaterowane osoby ewakuowane z zachodu, a od wrzesnia 1944 takze mlodziez szkolna z Breslau/ Wroclawia. Coraz trudniej bylo utrzymywac koscielne zgromadzenia, a juz w ogóle katecheze. Wynikalo to równiez z woli odebrania oddechu zyjacemu organizmowi kosciola przez rzad narodowo – socjalistyczny. „Schronisko ojczyzniane•, które w ostatnich latach spelnialo swa role jako hospicjum, zmienione zostalo w pomocniczy szpital. Tym samym stracilismy tamtejsza sale zgromadzen i koscielne miejsce nauczania.

Jako pomieszczenia zastepcze przekazane zostaly nam – zupelnie nie niewystarczajace, dwa tylne pomieszczenia jadlodajni „Lange am Ring•. Równiez jednak te zostaly nam ponownie odebrane dla mezczyzn zakladu „Barthold•.

Ewakuowani niemieccy demokraci z miejscowosci Batschka przeniesli sie do nas i zostali zakwaterowani w szkole. Czesciowo przybyli ze swoimi konmi przetransportowanymi koleja. Widac je bylo gdy jechaly specyficznymi wagonami w ksztalcie niecek.

Tak tez zostal nam przyblizony los ludzi, którzy wskutek wojny zmuszeni byli opuscic swoja ojczyzne. Podczas pogrzebu jednego z wiernych niemieckiej demokracji, rolnika pochodzacego z bogatej wegierskiej okolicy wbilo nam sie w serce: Nie mamy tu zadnego stalego miasta, szukamy tego przyszlego.

Koniec roku 1944 i poczatek 1945 prowadzilem zajecia w grupie przystepujacej do konfirmacji w naszej jadalni. W tym celu za kazdym razem musielismy wynosic meble. Dla wiekszych grup, pomieszczenie to i tak bylo zbyt male. Z kazda prowadzona przeze mnie godzina zajec musialem zastanawiac sie nad tym, dokad sie udamy. Wtedy to, raczej nasze pogranicze niz cale Niemcy borykalo sie z ciezarem braku miejsca. Pózniej w Saksonii i Westfalii dziwilismy sie, ze dostepne byly jeszcze wieksze sale.

Slepi towarzysze partii i ich zwolennicy wierzyli jeszcze w mozliwosc „zwyciestwa•, jak dlugo bylismy w naszych rodzinnych stronach. Kiedy dopiero wielka decydujaca bitwa na zachodzie nad Kanalem zostala stoczona, wówczas przerzucono masy wojsk ponownie na wschód, a potem... Tacy ludzie wierzyli równiez, ze wróg zostanie zatrzymany poprzez wykopy. Opowiadano sobie o tym w tajemnicy, szepcac o nowej broni, która to rzekomo umozliwi, we wlasnym kraju polozyc kres ofensywie, az do wielkiego przewrotu.

Trzezwe realne myslenie postrzegano jako sabotaz zwyciestwa. Nic nie moglo zostac odtransportowane, ani krowa ani zapasy ani zadne sztuczne wytwory. Samo wysylanie drobnych rzeczy bylo zakazane. W ten sposób wszelkie jeszcze dostepne dobra kraju dostaly sie w rece wroga. Pan Scholz-Altstadt chcial wieczorem 19.1.45 r wyprowadzic swój inwentarz przy pomocy francuskich wiezniów. To sie jednak nie udalo. Uzasadnial pózniej porazke przedsiewziecia panika kierownictwa regionalnego (Kreisleiter). Systemy umocnien nie odnosily skutku, gdyz brakowalo broni, a ze wszystkiego najbardziej brakowalo zolnierzy.

5. maja 1944 r. przeprowadzona zostala w Namslau/ Namyslowie (podobnie jak wszedzie) inspekcja w hotelu przy bramie miejskiej. Siegano nawet po 60 –cio latków. Wywolany
18 pazdziernika `44 szturm narodowy, jako ostatnie juz zawezwanie, musialo pozostac tepa, niezdatna bronia.

To, ze zaczyna sie atmosfera, odwracajaca sie na korzysc chrzescijanskich wiernych, mozna bylo zauwazyc po intensywnym udziale w celebracji liturgicznej nabozenstwa Bozonarodzeniowego w 1944 r Kiedy w czasie mszy wigilijnej stalem na ambonie zobaczylem ze nawy, galerie, przedsionki sa zupelnie pelne. Przyszli do kosciola w nawet w uniformach i zupelnie bez wstydu. Osoby w sluzbie pracy jak i pomocnicy w sluzbie Wehrmachtu byli wówczas obecni, czego im wczesniej surowo zabroniano. Tego wieczoru moglo byc 2000 uczestników mszy.

Przy pochówku czlonka sluzby pracy G. Thiel 3.1.1945 r. obecny przywódca sluzby pracy byl nie tylko uprzejmy, ale takze otwarty i wdzieczny za moje slowa.

Faktycznie przygotowania do obrony ze strony partii byly jedynie wyrazem usilnych checi, aby cokolwiek zrobic. Byc moze zywiono nadzieje, ze zdola sie odwrócic równiez uwage narodu od trzezwych rozwazan na temat bliskosci i wielkosci zagrozenia. A dusza narodu nie nalezala juz do „führera• i jego dowódców – brakowalo faktycznie wszystkich realnych i ideowych zalozen dla skuteczniej obrony ojczyzny. W rzeczywistosci naród przekazany zostal nacierajacemu wrogowi..

W godzinach chlodnej kalkulacji mówilismy sobie, ze jesli nadeszliby Polacy i Rosjanie, my Niemcy bylibysmy wypedzeni – i nie moglibysmy tu powrócic. Spisek ówczesnych zatrudnionych w Namslau/Namyslowie polskich pracowników, których celem bylo zamordowanie dowodzacych Niemców i który zawczasu zostal wykryty, pokazal, ze Polacy byli pewni swojej sprawy.

II. Ostatnie niemieckie dni w Namslau

Rosjanie zostali jeszcze raz zatrzymani nad Wisla. Nasz drugi syn Dieter, który walczyl w Rosji, zapewnial nas podczas swego ostatniego urlopu w ojczyznie pod koniec roku 1944 z dobrze zyczonej swiadomosci niemieckiego zolnierza, ze Rosjanie nigdy nie przekrocza Slaska. Na poczatku stycznia otrzymalismy od niego wesoly list z nad Wisly, gdzie stacjonowali, z kursu transportowania w poblize frontu. 12.1.1945 przedarli sie Rosjanie przez (Baranow-Brückenkopf) (Przedmoscie Warszawskie). Po dokladnie 8 dniach musielismy opuscic ojczyzne.
16.1.1945

16.1.1945 r. wczesnym rankiem zona moja gdy odbierala mleko spotkala niemieckiego zolnierza, który pytal o wojskowy urzad meldunkowy. Opowiadal on, ze przybywa od Tschenstochau /Czestochowy. Niemiecka pozycja zostala rzekomo usunieta, a Rosjanie weszli do miasta. Prawdopodobnie o godzinie 12.00 Niemcy w Czestochowie byli w odwrocie, a o 14.00 byli tam juz Rosjanie. Niemieckie zolnierskie trupy rozpierzchly sie, a ten zolnierz musial sie tu zglosic. 18.1. 45 r pytalem w Lorzendorf (Woskowice Male) marszalka polowego von Manstein jak mozna wytlumaczyc tak nagla ewakuacje spod Czestochowy przy potrójnej gotowosci do obrony. Odparl, ze pierwsza linia byla slaba, druga i trzecia nie zostala zajeta. A wiec byla to sprawa oddzialu. Tschenstochau/ Czestochowa oddalona jest o 100 km od Namslau/ Namyslowa.

W pierwszych dniach stycznia zycie w Namslau/Namyslowie przebiegalo jak zwykle. Wykonywano swoja prace. Nasza córka byla 8 i 15.’45 r. we Wroclawiu w mlodziezowym centrum (Jungmädchenwerk), sam mialem tam 19.1 sprawe. Siostra mojej zony wrócila 12.1.1945 r ponownie z podrózy do Braunschweig i Berlina. Ostatnia msze w kosciele pod wezwaniem sw. Andrzeja Apostola prowadzilem nie wiedzac, ze 14.1.1945 temperatura wewnatrz wynosila + 1°. To byla ostatnia msza, która odprawiona zostala w tym kosciele. Choc mielismy zapasy wegla, nie wolno nam bylo wiecej ogrzewac kosciola. Wiadomosci naplywajace z zachodniego, poludniowego i wschodniego frontu byly pelne powagi. W poniedzialek 15.1.1945 r. odwiedzilo nas dwóch zolnierzy ze szpitala wojskowego „Krüppelheim•. Jeden z nich byl studentem matematyki z Bethel i opowiadal, ze musial wyprowadzic obliczenia dla kierownictwa powiatowego na temat rozstawienia i zasiegu zastawien obronnych w powiecie Namslau/ Namyslów (juz w tym momencie).

17.1.1945

Kiedy w srode 17.1, wracalem pociagiem z mojej gminy z Mühlwitz (Milowice),, gdzie prowadzilem nabozenstwa zastepcze, zastalem po moim przyjezdzie dworzec tak pelny, jakim go jeszcze nigdy nie widzialem. Na moje zdziwienie otrzymalem odpowiedz: „ Tak to uchodzcy/ zbiegli z Kreuzburg (Kluczbork), przywieziono ich tutaj samochodem, poniewaz dworzec byl zapchany (nota bene Namslau/ Namyslów lezy na tej samej linii co Kreuzburg/ Kluczbork).

Czy bylo to w dniu, w którym spotkalem na dworcu moja byla konfirmantke z Kaulwitz (Kowalowice)? Byla ona córka rolnika, wygladala ponuro i opowiadala, ze jej burmistrz, swiadomy swej odpowiedzialnosci, wszystkim poradzil, zapakowac swe powozy i tak przygotowane wstawic do szopy.

17.1.1945 r zaczely przejezdzac kolo nas ciezarówki z frontu wschodniego. Nasz dom polozony zaraz przy ulicy, która z jednej strony prowadzila do Kreuzburg (Kluczborka) z drugiej do Oels (Olesnicy) (Reichstrasse 117). Te wozy militarne rzucaly sie w oczy, bo zapakowane byly nieporzadnie, nigdy wczesniej nie widzialem ich tak zapakowanych. Myslelismy wówczas, ze stajemy sie tylna sciana.
Moja zona zaniosla skrzynie z ulubionymi ksiazkami na dworzec.

18.1.1945

Czwartek 18.1.przejechaly obok nas pierwsze kolumny z Blachstadt O. S. (Blachowni, Górny Slask). Moja skrzynia z ksiazkami nie zostala przyjeta. Tego dnia musialem pojechac do Mühlwitz (Milowic) na zajecia z konfirmantami (35 km). Ale zycie stalo sie przedziwnie. Pastor August odradzil mi opuszczenie Namslau/ Namyslowa. Nie udalo mi sie juz nigdy wiecej zadzwonic do Mühlwitz. Duzo, duzo pózniej dowiedzialem sie, ze trwala tam juz ewakuacja i zadnemu dziecku nie przyszloby na mysl, aby sie zjawic na zajeciach. Podczas obiadu telefon od pani von Loesch (Lorzendorf/Wawrzenczyce): Maria von Loesch ma wziac slub. Wszystko przygotowane, ale jej konfirmator z Breslau (Wroclaw), który ma udzielic slubu, nie zjawil sie. Czy moge za niego wskoczyc? Lorzendorf (Wawrzenczyce) nie naleza co prawda do gminy Namslau/ Namyslów. „Oczywiscie bede•. Cala wies zgromadzila sie w malym kosciele. Podczas uroczystosci weselnych siedze naprzeciw marszalka polowego von Mannstein: „Tak, teraz nasz kraj stanie sie polem bitwy, poczujemy, co to oznacza•.

W czasie gdy jedlismy, nadeszla wiadomosc, ze trzeba sie ewakuowac (Po 8 dniach spotkalem kolumne z Lorzendorf w powiecie Rechenbach/ Dzierzoniów).

W jedynym w swoim rodzaju, bardzo opanowanym nastroju, jechalem z powrotem sanmi wraz z innymi goscmi do Namslau/ Namyslowa. Na horyzoncie, gdzies daleko byly rozblyskujace plomienie, czyzby z dzial armatnich?

7 rano w Namslau/ Namyslowie. Alarm lotniczy! Natychmiast do schronów. Od ½ 8 do ½ 10 zebrali sie tam wszyscy domownicy. Wlasciciel domu p. Gollnisch chcialby nastepnego dnia wywiezc swoja zone. Godzina 22, jedzenie. Trafilo w ulice Böhmwitzerstr. obok rodziny Müller i Lenart. U nas tylko szyby popekaly. Przez cala noc, az do czwartej rano, pakowalismy nasza córke, szwagierke i nas – ostroznie.

19.1.1945

III. Dzien wypedzenia – 19.1.1945

Zaraz po przebudzeniu spostrzeglismy blady cien na niebie. Dziwne swiatlo dookola. Dora miala takie przeczucie, jakbysmy zostali w Namslau/ Namyslowie zupelnie sami, a pozostala czesc miasta sie osunela. Jest tak cicho. W ciagu nocy mogly zdarzyc sie rózne rzeczy. W ksiedze przyslów gminy luteranskiej jest napisane: „Wspomnij Pana, Swego Boga, oto on, który daje Ci sile• (5 Mojzeszowa 8 V. 18 i : Moge wszystko przez tego, który czyni mnie poteznym, Chrystusa• Phil. 4, V.13).

Ale ten dzien przyniósl nowe obowiazki. W poniedzialek 15.1., w naszym mieszkaniu obok mojego gabinetu zmarla nasza wspóllokatorka pani Tebbe. Dzis miala zostac pochowana. Omawialem to wlasnie z jej mezem, gdy zadzwonil telefon. Mialem sie udac do pani Buia, aby ochrzcic dziecko. O godzinie 9 poszedlem do niej i nalozylem (ostatni raz w Namslau/ Namyslowie) moja sutanne, wprowadzilismy to dziecie do boskiego królestwa lask, zanim jeszcze jego matka opuscila dom. Mlody ojciec byl w polu. Pocieszalem mloda matke. Przyslowie na rok mówi: Pozwól podniesc nam wzrok na Jezusa, zalozyciela i wykonawcy wiary.

Dziadek dziecka, któremu nakazano przeglad koni powiedzial: „Rozkazano ewakuacje. Niezwlocznie po chrzcie wyjezdzamy. Ojciec tu przeciez nie zostanie?• „Nic nie wiadomo! To znaczy, jezdza po ulicach wozy z glosnikami, które przekazuja informacje• – Dzwoni sie to tu, to tam miedzy normalna praca. Moja zona pójdzie do szpitala i poprosi, aby gdy nadejdzie rozkaz, zabrac ciezko chorujaca na nogi kobiete.

Wojskowe trupy przejezdzaja samochodami ze wschodu na zachód obok naszego domu. Zolnierze wchodza na krótka chwile na korytarz, aby sie ogrzac. Widac na ulicach ludzi z zapakowanymi sanmi. Moja zona zasiega informacji w sasiedzkich domach o naszym polozeniu. Jemy obiad, a nastepnie szykujemy do drogi moja szwagierke i córke z przygotowanym powozem konnym wlasciciela domu p.Gollnisch (Ciezarówka z plandeka i doczepionym samochodem). Odjezdza ona z zona pastora Langer i ich czwórka dzieci oraz zona wlasciciela Gollnisch z dwójka dzieci, jada z pomoca jeszcze jednej kobiecie w kierunku Ohlau/ Olawy. Powoznica jest Volksdeutschem z miejscowosci Batschka i ubral sie w niedzielny garnitur. Prawdziwy powoznica zostal powolany przez szturmu narodowy. O godzinie 15 pojazd z uciekajacymi kobietami wyruszyl. Poczciwy mezczyzna siega po bat, po swa druga ucieczke i rzuca wymownie: „W imie Ojca!•

Powoli przemieszcza sie przez brame w kierunku Stadtwald. Tam jada w nieznane dwie kobiety, jedna z nadzieja, ta druga z przekonaniem, ze jej maz jest na froncie we wschodnich Prusach. Nie wie jednak tego, ze on polegl trzy dni temu.

W calym domu jest jedynie moja wierna zona i ja. Chcielismy pozostac przy wspólnocie. W domu, w podwórzu jest jeszcze nasz powolany przez szturm narodowy wlasciciel domu.

Okolo godziny 14 ogloszono przez megafon w rynku, jakoby nie zachodzil zaden powód do ewakuacji .Kazdy powinien byl pozostac. Ten, kto wyjezdzal zostawal nagle zawracany z drogi.

Wlasciciel „Altstadt• p. Herbert Scholz sam slyszal to przemówienie kierownika powiatowego Fischera i pózniej relacjonowal: „Rosjanie zostali powstrzymani, nie powstaje wiec zadne niebezpieczenstwo, winno sie nie podejmowac zadnych pochopnych decyzji. Jesli zagrozi niebezpieczenstwo, spolecznosc miejska i wiejska zostanie na czas o tym poinformowana, tak by ewentualnie mogla dolaczyc do kolumny.• Poza tym podkreslil ze szczególna ostroscia, ze kazdy, kto dzialac bedzie samowolnie zostanie ukarany. W szczególnosci potepil samowole p. Braune-Krikau, który rzekomo polecil swym ludziom spakowanie rzeczy i umieszczenie ich na samochodach. U kierownictwa powiatowego uslyszal pózniej p. Scholz od p. Fischera to samo.

Ja uwazalem za swój obowiazek pozostanie ze wspólnota. Moja zona zdecydowala sie wytrwac przy mnie.
Tego popoludnia zolnierze podgrzewali w naszej kuchni swoje konserwy rybne przed wymarszem, dostali takze goraca kawe na pokrzepienie w te mrozna zime. Oficerowie chcieli miec jeden pokój do rozmów. Oczywiscie go otrzymali. Zaplanowane mialem odwiedziny we wspólnocie. Moja zona wyszla i kupila chleb jak zwykle za marke. Przed poludniem przechodzacy i kupujacy mieso zolnierze musieli oddac marki. Jedynie wlasciciel sklepu obuwniczego Woitschig sprzedawal jeszcze 19.stycznia.

Tak wygladalo to, czego do owego dnia bylismy swiadomi. Nie wiedzielismy jednak, ze juz wczesnie o ½ 9 w wewnetrznej sluzbie zarzadzono ewakuacje. Jeden z czlonków szturmu narodowego przekazal, ze o ½ 9 zostal on przydzielony w Powiatowym Urzedzie jako lacznik. I podczas gdy megafon krzyczal do uszu ludzi zgromadzonych na rynku, jak juz wczesniej wspomnialem, wóz kierownika powiatowego stal juz zapakowany po brzegi u Thienela i tam sprawdzany byl pod katem bezpieczenstwa ruchu (wypowiedz jednego z zatrudnionych tam slusarzy).

O godzinie 17 rozkaz z godziny 14 do zgromadzonych zostal zmieniony. Kazde mieszkanie musialo zostac opuszczone, nikt nie mial prawa pozostac. A wiec juz na powaznie: Ogólna ewakuacja. Mieszkalismy zbyt jednak daleko od glosnika, aby móc go uslyszec. Jednakze ta wiadomosc rozprzestrzenila sie przez miasto z predkoscia blyskawicy. Nikt tylko nie wiedzial, w jaki sposób ma wyjechac. U nas na Wilchelm – Straße mówilo sie, ze powozy na konie zestawia na targu bydlecym (ale skad mialy by sie w miescie znalezc na nie konie!!!). Kobiety, które tam poslusznie az do pólnocy czekaly, udaly sie pózniej z dzieciecymi wózkami przez przejmujaca chlodem zimowa noc do Brieg (Brzegu) nad Odra, jest to odcinek ok. 32 – 35 km.
Nasza pomocnica ze wspólnoty na wlasna odpowiedzialnosc, jechala rowerem oblodzona droga do swej przyjaciólki w Carlsruhe O. S. (Pokoju) nie wiedzac, czy tak czasem nie wychodzi naprzeciw Rosjanom. Inni z kolei opuscili miasto juz wczesniej, 18.1 wyjechali pociagiem, jeszcze inni szli z recznymi wózkami 19.1 poprzez Stadtwald (Czarnobór) do Ohlau (Olawy). Ten, kto mieszkal w centrum miasta, blisko dworca, mial nadzieje dolaczyc do pozostalych jakimkolwiek dostawionym pociagiem.

Próbowalem polaczyc sie telefonicznie z wladzami. Nie moglem jednak uzyskac polaczenia ani z burmistrzem, ani kierownictwem powiatu, ani z administracja dzielnicowa. Bylo sie skazanym na samego siebie. Podporucznik Sch. w naszym domu wypowiedzial takie slowa: tu równiez dokladnie jak na zachodzie – wszystko za pózno. Bardzo zagorzale ostrzegal: ze rzekomo Rosjanie sa blizej niz sadzimy. Poradzil nam natychmiast, jak szybko to mozliwe uciec. Moja zona spytala go, czy móglby jeszcze czegos potrzebowac? – odparl „Tak, recznika, Rosjanie zabiora wkrótce wszystko•. Mielismy uciekac z obszaru pola bitwy, ale w jaki sposób? Od 18. Wiedzielismy, ze kolej zawiesila swoje regularne odjazdy. Poradzono nam Niemcom, stanac na ulicy i zabrac sie samochodem wojska niemieckiego.

A wladze koscielne? Z dyrektywy konsystorza nie wiedzialem nic. Kosciól wyznaniowy oswiadczyl: idzcie tam, dokad podaza wspólnota.
Przez uprzejma, osobista wskazówke drogiego czlonka organizacji pomocy kobiet, który pracowal w NSV (Narodowo-socjalistyczna opieka spoleczna/ National -Sozialistische Volkswohlfahrt), wiedzialem, ze Reichenbach (Eule) (Dzierzoniów) przewidziany jest na powiat obozowy dla powiatu Namslau/ Namyslów. Dlatego tez, mozna bylo miec nadzieje, ze odnajdzie sie tam spora czesc czlonków wspólnoty. Przy braku jakichkolwiek wytycznych, plynacych z góry i dotyczacych ewakuacji, pozostawiono kazdemu inicjatywe, w jaki sposób zdola uciec.
Stad tez brala sie niemoznosc zrobienia czegokolwiek, dla czlonków wspólnoty wobec ich ponaglanej wciaz z zewnatrz, sytuacji.

Nasz wlasciciel domu pojawil sie kolejny raz u nas okolo 17.30 i zapytal, jak chcemy zalatwic sprawe kluczy. Odparlem, ze zostawie wszystko otwarte. On stwierdzil, ze chce spalic tylko swoja koszule partyjna, bo przeciez wszystko sie skonczylo. W naszej jadalni stala jeszcze choinka. Zostawilismy ja tym razem dluzej niz zwykle.

Byla godzina 18, moja zona i ja opuscilismy mieszkanie, zostawilismy wszystko tak jak stalo i lezalo, tak dom opustoszal. Ubralismy nasze mocno juz sfatygowane zimowe plaszcze i wzielismy kazdy mniejszy i wiekszy bagaz do reki. Pekl mi rzemien od plecaka, kiedy chcialem zalozyc go na gruby plaszcz. Nie odwracajac sie wyszlismy z domu i ustawilismy sie na ulicy biegnacej na wschód i zachód przed naszym domem, próbujac zatrzymac wozy militarne. Oni jednak mieli widac inne rozkazy. Wiec nieslismy nasze rzeczy i koce na plac Litzmanna wierzac, ze stamtad zostaniemy zabrani. Udalo sie. Pakowalismy nasze rzeczy do ciemnych skrzyn, jednoczesnie wraz z innymi nieznanymi nam ludzmi. Wsiedlismy i czekalismy, dokad wyruszymy. Po chwili ruszylismy w strone Hohe Brücke/ mostu . Mialem nadzieje, ze nie zostaniemy zawiezieni do Breslau/Wroclawia. Bylo dla mnie jasne, ze grozi tam zakorkowanie ulic i mostów nad Odra. W zupelnie zamknietym i pozbawionym okien
Wozie dotykalem mojego bagazu. Nikt z nas nie posiadal elektrycznej latarki. Nie mogac odnalezc mojego plecaka, w którym byly: ksiazeczka oszczednosciowa, biblia, spiewnik, odwazylem sie wysiasc w poblizu naszego cmentarza i przebiec po moscie z powrotem. Po obydwu stronach mostu widac bylo pionierów, którzy krzatali sie przy moscie. W biegu spostrzeglem w kierunku pólnocnym i pólnocno-wschodnim jasno migoczaca poswiate na nocnym niebie. Na placu Litzmanna nie odnalazlem plecaka, porzucilem wiec poszukiwania i pobieglem ta sama droga z powrotem, zaprzatniety myslami by odnalezc samochód z moja zona. Zapamietalem jego rejestracje. W koncu go odnalazlem w miejscu mocno oddalonym, pomiedzy wieloma samochodami. Jednakze wsciekle krzyczacy sierzant zabronil mi do niego wsiasc. Powiedzialem mu o mojej zonie i bagazu. „Wszystko jedno•, odparl „Panska zona jedzie, Pan zostaje, nalezy Pan do szturmu narodowego•. Czy to byl rozkaz by zwiekszyc jeszcze oddzialy szturmu? 63 – letni wówczas emerytowany nauczyciel napisal mi, ze o drugiej w nocy zaprowadzil swoja zone na pociag, ale sam nie zostal zabrany. Ostatecznie kierowca kiwnal na mnie, abym usiadl z boku. Podczas wsiadania moja zona dala mu sie napic z manierki. Kiedy ten wsciekly sie nieco oddalil, kierowca zawolal mnie, abym usiadl obok niego. Mialem sie jednak mocno schylic. Tak wlasnie schylony wyjechalem z miejscowosci mojej wspólnoty, gdzie pracowalem przez 15 lat. Wielu ludzi stalo na drogach ze swymi pakunkami. W czasie postojów musialem sie za kazdym razem chowac, az wyjechalismy na droge. Moglem byc dla szofera przewodnikiem z racji tego, ze znajome byly mi te okolice. Moja zona z tylu pojazdu, nie wiedziala o tym, czy umozliwiono mi ponowne wsiadanie. Nie moglem sie jej ujawnic, poniewaz miedzy nami byla próznia.

Nie wracalem czesto do rozmyslan na temat pózniejszych losów naszej ojczyzny i naszej wspólnoty. Wszyscy tego doswiadczali. To byla laska. Zyczylem sobie jedynie, aby dom nasz, mozliwie najszybciej zostal zbombardowany, aby nie wszystko, do czego sie czlowiek przywiazal, padlo lupem brutalnych ludzi. W nocy z 20./21. stycznia stalismy na dworcu w Heidersdorf (Gosciejowice) i sluchalismy wiadomosci w radio. Tam wymieniono rejon Namslau/ Namyslów w relacji niemieckich wojsk.

Podczas podrózy w nieznane brzmialy slowa przypowiesci z ranka 19.1.1945 i w mojej duszy: „Bóg jest tym, który daje Ci sile• - „Osiagam wszystko przez tego, który czyni mnie poteznym, przez Chrystusa•.

Takie pocieszenie bylo konieczne. Bo wstrzasajace bylo to, co zobaczylismy juz pierwszego dnia na drodze krajowej Namslau/ Nmyslów – Brieg/ Brzeg. I ponownie jak w ostatnich dniach, przyszlo mi na mysl przyslowie: „Proscie, aby wasza ucieczka nie zdarzyla sie zima•. Sami jechalismy srodkiem walu. Po prawej w tym samym kierunku posuwal sie bardzo powoli zmeczony pochód: Kolumna wypedzonych z ojczyzny rolników z ich powozami, pomiedzy nimi tu i tam bydlo. W wyznaczonych miejscach, zatrzymywali sie, gdy wozy napieraly zbyt mocno jeden na drugi. Rdzenni mieszkancy, którzy uprawiali ta ziemie, którzy zasiedlali ten kraj w doslownym tego slowa znaczeniu – na wygnaniu. Czy ujda wrogowi? Czy kiedykolwiek tu powróca?
A pod drugiej stronie szli nam naprzeciw, dwa na dwa cicho maszerujac zastepy niemieckich zolnierzy w ich bialych stalowych helmach, którzy wstepowali w opustoszale miejsca i razem ze szturmem narodowym mieli bronic ojczyzny?! Co czekalo ich i nas?

Brieg/ Brzeg jest blisko. Ale samochód sie zatrzymuje. Blokada na mostach Odry. Co jest? Alarm lotniczy. Czekamy chwile. Nastepnie przekraczamy mosty, jeden za drugim i wjezdzamy do ciemnego miasta. W poblizu szkoly nasze samochody zostaja rozladowane. Wielka masa ewakuowanych, miedzy nimi ludzie ze szturmu narodowego - wypelniaja ulice jak duchy. Ewakuowani wpadaja do szkoly.

Znany byl mi super intendent B. Zawozilismy nasz bagaz na wypozyczonych saniach do jego mieszkania. Jego samego, ani zony nie bylo w domu, odwozili zamezna córke do Steinseiffersdorf/ Rosciszowa w Górach Sowich. Przenocowalismy tam, przyjazd nasz byl o 23.30.

Taka byla pierwsza noc z dala od ojczyzny, póki co jeszcze dla nas przyjazna. Pozegnanie bylo juz za nami. 19.styczen 1945 r. wryl sie w nasza pamiec gleboko jako dzien nieszczescia. Ewakuacja prawego brzegu Odry!

Nastepnego ranka szukalismy pomiedzy olbrzymia masa, przebywajaca w szkole czlonków wspólnoty. Moglem porozmawiac z wieloma.

Co teraz bedzie? Jak dalej? Rozmawiam na miejscu z kierownictwem obozu. Radzono sie jeszcze. Administrator dzielnicowy (dokladnie nie wiem, czy byl to on?) próbowal wyznaczyc ciezarówki do dalszego odtransportowania. Nie otrzymal ich jednak. Mielismy wiec jechac dalej koleja.

Jak dowiedzielismy sie duzo pózniej, wsie wokól Namslau/ Namyslowa zostaly ewakuowane w godzinach wieczornych i nocnych 19. stycznia wyjechali kolumna konna.

Wydaje sie , ze kierownicy grup miejscowych i burmistrzowie otrzymywali rozkaz ewakuacji w róznym czasie. W duzej wsi Wilkau/ Wilkowie zarzadzono 19.1., ze 20. rankiem o 6.30 nalezy ustapic. Rozkaz ten zostal zmieniony 19.1. o godz. 22.30, kiedy to odglosem alarmu rozkazano natychmiastowa ewakuacje. Poniewaz wszystko bylo przygotowane, mozliwe bylo ze o godzinie 00.30 cala wies wymaszerowala.

Burmistrz Krickau/ Krzyzkowa pisze: „Nie otrzymalismy w Krickau/ Krzyzkowie rozkazu ewakuacji, poniewaz telefon byl zepsuty i polaczenie do partii i administracji dzielnicowej nie funkcjonowalo. Udalo mi sie jednak dodzwonic do mego brata z Namslau/ Namyslowa, kiedy popoludniu sam zauwazylem kolumny plomieni w Glausche/ Gluszynie oraz uciekajacych stamtad ludzi. Ci przechodzacy przez moje podwórze opowiadali, ze Rosjanie w ciagu dnia przejechali wzdluz Schmograu/ Smogrzów na Chausee Paulsdorf – Pangau (prawdopodobie czolgi) (Pan Friedrich Sroka: „Okolo godziny 17.00 wdarly sie dwa ruskie czolgi do miejscowosci Glausche/ Gluszyna) Zdazylem jeszcze zlapac brata, zanim sam odjechal i uslyszalem od niego, ze w Namslau/ Namyslowie wydano rozkaz ewakuacji mieszkanców. Skutkiem czego zarzadzilem ........ mobilizacje do kolumny. Bylo to okolo godziny 7 wieczór. Kolumna stala okolo 11 w nocy gotowa do wymarszu
Przekroczenie Odry kolo Peisterwitz/ Bystrzycy nastapilo w sobote 21.1.1945

Stare miasto otrzymalo o 17.00 rozkaz, aby wystapic za dwie godziny. O 20.00 wymarsz pod dowództwem najpierw Warbrandta. Mieszkancy wiosek mogli jeszcze w miare porzadnie jak na panujace warunki zapakowac swoje wozy i na poczatek uratowac wiecej niz mieszkancy miast. Co prawda pózniej w Czechach utracili i tak wszystko – bez wyjatków.

Wszystkie trzy drogi przez Odre byly wykorzystane. Kolumna szla przez Brieg/ Brzeg, Ohlau/ Olawe i rzeke, koleja jak dotad we Wroclawiu.

Jak swiadomie i gromadnie takze w tym rwetesie nastepowalo pozegnanie z ojczyzna, opowiadala mi pózniej wlascicielka majatku: Kiedy kolumna stala gotowa do odjazdu , przeszla raz jeszcze przez wszystkie pomieszczenia, zerknela takze do pokojów sypialnych, które byly jak zwykle w nalezytym porzadku, usiadla do fortepianu i zagrala Preludium Bacha. Zatrzymala sie jeszcze w drzwiach, odmówila w ciszy „Ojcze nasz•, zamknela dom na klucz i zatopila klucz w pobliskim jeziorze. Wtedy dopiero wsiadla do wozu.

Relacja ówczesnego administratora dzielnicowego Heinricha z ostatnich dni w Namslau/ Namyslowie.

Czwartek, 18 stycznia 1945 r.
Wzmozony strumien uciekinierów z obszaru Litzmannstadt/Lodzi i Posen/Poznania przez Namslau/Namyslów w kierunku Breslau/Wroclawia.
Popoludniu rozkaz dla szefa rezerwowego szpitala wojskowego N., w nastepnych dniach przeniesienie zgodnie z planem przeniesienia szpitala wojskowego do Bad Landeck/ Ladku Zdroju hrabstwo Gatz/Glackie. W godzinach wieczornych slaby nalot na Namslau/ Namyslów.

Pólnoc: Przyjazd administratora dzielnicowego Heinricha z zachodu. Cel: Tylko odebranie odziezy zimowej i orientacja w polozeniu.

Piatek, 19.1.1945

05.00 telefon z Wielun/Wielunia lub okolic do administratora dzielnicowego H., ze walesaja sie juz tam Rosjanie.
08.00 Rozmowa z kierownikiem powiatu p. Fischerem dotyczaca odtransportowania kobiet w ciazy i ewakuacji powiatu. Kierownik powiatu kwestionuje zagrozenie. Tel. porozumienie sie z prezydentem rzadu Krollem (Breslau/ Wroclaw) nt. zolnierzy i polozenia cywilów. Prezydent Kroll uwaza, ze sily militarne wystapia do kontrataku. Wskazówka administratora dzielnicowego p. Heinrich, ze dla pewnosci kobiety w ciazy i niedolezni musza zostac odtransportowani. Rozkaz dla kierownika gotowosci wyjazdu p. Ilchmanna okolo godz. 9.00, wszystkie dostepne samochody osobowe iciezarowe ustawic na placu General-Litzmann kolo „Pietzonka•.

10.00 Przyjazd adiutanta generalnego marszalka polowego von Mannstein, który zaleca spieszna ewakuacje, szczególnie miejscowosci na linii Barthold.

10.30 Rekwirowanie wszystkich substancji wybuchowych przez glównego kwatermistrza IV: armii pancernej.
11.30 rozmowa z glównym kwatermistrzem. IV. armii pancernej i kierownikiem powiatu p. Fischerem. 1,5 cbz. beznzyna i olej napedowy beda rozdawane na cele cywilne, reszta przeznaczona zostanie na zadania militarne.

13.30 przemowa kierownika powiatu Fischera przez glosnik w Rynku do ludnosci, aby wytrzymac sie i zachowac spokój, poniewaz nie ma zadnego bezposredniego zagrozenia.

13.45 Przyjazd dotychczasowego administratora dzielnicowego z Tomatschow w administracji dzielnicowej Heinricha, który chce odstapic w kierunku Kreuzburg/ Kluczborka. Nie udaje sie uzyskac polaczenia telefonicznego z miejscowoscia Kreuzburg/ Kluczbork.

14.00 rozmowa z kierownikiem powiatu dotyczaca odtransportowania od 600 – 1000 wymagajacych pomocy kobiet i pozostalych osób koleja, poniewaz akcja o 11.30 z placu Gen-Litzmann nie powiodla sie wskutek nie przybycia pojazdów.

15.00 Przybycie przywódcy starszej grupy, bojówki NSDAP - S.A Herzog w okolice Kaulwitz/Kowalowic, Objazdy. Caly szturm narodowy z Namslau/Namyslowa zajmuje peryferie miasta dla odparcia ewentualnych pasm rosyjskich czolgów.

15.30 rozkaz ewakuacji dla calego powiatu i telefon do rzadu Breslau/ Wroclawia dotyczacy polozenia i zapotrzebowania pociagów specjalnych, poniewaz plan ewakuacyjny Narodowo Socjalistycznej Opieki Ludowej byl niewykonalny. Rolnicy nie zabieraja zadnych mieszkanców miast na powozy konne.

Od godziny 16.00 ewakuacja administracji dzielnicowej, przeladowanie szpitala wojskowego na ciezarówki. Jako ostatni opuscili Namslau/Namyslów Dr. Kusche z pania Heinrich okolo godziny 22.00, udajac sie przez Strehlen/Strzelin do Ladku Zdroju. Skoncentrowanie policji, kierujacych urzedników administracji dzielnicowej, okregowych przywódców chlopów itd. w centrali telefonicznej administracji dzielnicowej.

Od 20.30 do nastepnego ranka przyjazd 5 pociagów osobowych, w kazdym z nich zostalo odtransportowanych 1500 osób z miasta. Godzina 22.00 porucznik Rahmel daje alarm, sadzac ze rosyjskie czolgi pojawia sie na rynku. Alarm jest falszywy!
Organizacja odwrotu z miasta przez administratora dzielnicy Heinricha za zgoda komendanta bojowego z Namslau/ Namyslowa, podpulkownika swidnickiej pierwszej batalii.

Sobota, 20 stycznia 1945 r.

Spokojna noc, nieznaczne grzmienia armatnie w kierunku Buchelsdorf,/Buchalowa, Reichthal/Rychtalowa. Organizacja odtransportowania zywnosci z stacjonujaca w Oels/Olesnicy dywizja (maslo i cukier). Alarm wojenny z kierunku Reichthal/Rychtalowa. Okolo 12.00 prawie wszystkie miejscowosci z powiatu opustoszaly. Czesci samochodowego konwoju, które w poprzednich dniach odwozily ciezarne kobiety i male dzieci do Brzegu, wracaly wraz architektem dzielnicowym Sternitzke i dzielnicowym dowódca strazy pozarnej Jakobem z powrotem do Namslau/Namyslowa. Po poludniu dalsze przedsiewziecia ewakuacyjne w celu odtransportowania bydla i zywnosci z namyslowieckich sklepów. Przesuniecie Rosjan az pod Reichthal/ Rychtalów i Konstadt/ Wolczyn. Sytuacja w Schwirz/ Swierczowie nie jest jasna.

Kolo pólnocy prawdopodobne przesuniecie Rosjan az pod Giesdorf/ Opolnice und Obischau/ Objazde okazalo sie niepotrzebne. 4 dziala przesuwaja sie na pozycje pólnocna parku miejskiego

Niedziela, 21. stycznia 1945 r.
04.00 ustawienie niemieckich trup wojskowych we wschodniej czesci Namslau/ Namyslowa (Böhmwiz) wraz z batalionem szturmu narodowego Köhn dla obrony wschodu. Czesciowa panika w szturmie narodowym.

07.30 wstapienie niemieckich czolgów z Brieg/ Brzegu (10. i 3. dzialo szturmowe), które pokierowane zostaly do Glausche/ Gluszyny. Natarcie na znajdujacych sie w Reichthal/ Rychtalowie Rosjan z powodu braku benzyny nie moglo byc przeprowadzone i rozpoczelo sie dopiero okolo godziny 11.30. Niemieckie natarcie zostalo odparte przez rosyjskie dzialo przeciwpancerne okolo godziny 13.00

10.00 przygotowanie wojskowego stanowiska zaopatrzenia w dawnej stolówce zakladowej
Niemieckiego Frontu Pracy. Wlamania do czesci sklepów w rynku w celu wydobycia zywnosci. Rosjanie docieraja pod Noldau/ Domaszowic.

13.00 pierwsze uderzenia artylerii w Namslau/Namyslowie na wysokim moscie i przy „Landwirtschaftbedarf•. Ostatni urzednicy administracji dzielnicowej i Okregowy przywódca chlopów Seidel opuscili w samochodach osobowych miasto w kierunku Ohlau/ Olawy

14.00 Kierownik powiatowy opuszcza kierownictwo powiatu podczas wzmozonego ostrzalu artylerii.

14.30 Ostatnia rozmowa telefoniczna administratora dzielnicowego Heinrich z regentem Engel (rzad Breslau/ Wroclaw) z centrali telefonicznej administracji dzielnicowej w obecnosci podoficera Moritz. W Breslau/ Wroclawiu odbywa sie niedzielna msza!!! Prezydent rzadu Kroll jest nieosiagalny

15.00 Burmistrz Sroka opuszcza na rowerze Namslau/ Namyslów. Löffel: „Opuszczamy miasto w kierunku Windisch – Marchwitz/ Smarchowice Slaskie•

15.45 Jeszcze ostrzejszy ostrzal artylerii, Rosjanie zdobyli Grambschütz/Greboszów. Niemieckie trupy nie wycofuja sie.

16.00 rozmowa z komendantem wojennym w browarze Haselbach, który wlasnie otrzymal od komendantury dywizji z Oels/Olesnicy rozkaz ewakuacji. Najstarszy w garnizonie von Mackensen omawia z administratorem dzielnicowym H. Zniszczenie obronnego obwodu – parku sanitarnego. Budowniczy Puchalla przechodzi nie rozpoznany obok Administracji dzielnicowej i pozostaje w miescie.

16.45 administrator dzielnicowy H. opuszcza browar Heselbach i odjezdza

17.00 z kierowca Mühlbach i Moritz z gospody Opitz do Ohlau/ Olawy.
Komendant wojenny ustepuje do Bernstadt i Oels/ Olesnicy, poniewaz obwód miasta powiatowego zagraza z pólnocnego – zachodu i poludnia. Rosjanie o godz. 16.00 byli w Mülchen/Boruszynie.

19.00 Ogrodnik Stojan podpala park sanitarny obronnego obwodu

19.30 administrator dzielnicowy H. przybywa do Ohlau/Olawy i zwraca uwage tamtejszemu administratorowi dzielnicowemu Brass na grozace niebezpieczenstwa dla obszarów na pólnoc od Odry.

22.00 spotkanie w Strehlen/Strzelin u administratora dzielnicowego Sell.

Poniedzialek, 22. stycznia 1945 r.
Dalsza podróz do Landeshut/ Kamiennej Góry przez Waldenburg/Walbrzych. Stworzenie w Kamiennej Górze ekspozytury pod dowództwem nadinspektora König oraz kasy oszczednosciowej powiatu.

Rosjanie zajmuja o godz. 6.30 miasto Namslau/Namyslów
Ooooooooooooooooooooo

Przypis do tego sprawozdania starosty Heinrich dot. ddtransportowania gasnicy strazackiej i innych sprzetów strazackich.

Pan Hugo Röhricht pisze:

„W nocy z soboty na niedziele przyszlo zarzadzenie administratora dzielnicowego, ze obecni jeszcze ochotnicy strazy pozarnej winni glowice silnika itd. odtransportowac do Brieg/Brzegu. Handlarz bydlem Sämann i ja uczynilismy to. W niedziele rano przybylismy z powrotem, by odebrac pozostale urzadzenia Trasa Brzeg – Namyslów byla zablokowana przez kolumny, stad tez objazd przez Ilnau – Carlsruhe, chociaz w Ilnau nie chcieli nas zolnierze przepuscic. W Namslau/Namyslowie spotkalismy w niedziele rano zarzadce cmentarza Kühnel ze swym samochodem sanitarnym w podwórzu wodociagów. Mielismy czekac do wieczora na wypadek zagrozenia pozarowego. W niedziele wieczorem po uzgodnieniach ze starosta udalismy sie w droge. Zabralismy do Brzegu jeszcze trzech starców .•
---------------------------------------xxx Uzupelnieniexxx------------------------------------------------

Zamykam te czesc mojej relacji, która opisuje wypedzenie z ojczyzny , wierszem, który nam wszystkim uprzytamnia powage tamtych dni jednoczesnie wskazujac prawdziwe pocieszenie:


Kolumna
Wyruszyli wraz z dziecmi i niewiastami,
Ojczyzne opuscic musieli,
Podwórza z bydlem i stajniami
I wszystko, co dal im swiat
Wyruszyli ze szczescia i dostatku
Z palaców swych i chat
I to co posiedli – kazda ze sztuk
Przejal pózniej ich wróg.
Wyruszyli – a ten ich piekny swiat
Pelen kultury i wiedzy,
Wraz z kurzem wznieconym sie rozpadl...
Krag ich przyjaciól – na zawsze przerwany!
W tak wielkiej nedzy wyruszamy!
Jak zebracy lezac w okopach
cierpiac tesknote, glód,
Tak oni nie moga zniesc tego juz!
Marzna w obozach i szopach
lub plona w wojennej pozodze;
Zaraza odbiera nadzieje,
Az po sama dusze siegna te powodzie!
Kola sie kreca w glebokim piachu,
Spadaja gwiazdy z nieba.
Smierc dotyka nie jedna dlon.
Ach ojczyzno, czemus tak daleka!
Nie ma powrotu dla Ciebie ani dzieciecia Twego –
A jednak jest jakis powrót do jakiegos domu.
który zna ból samotnosci i trud, tak, do tego.
A ty, co musisz wywedrowac,
wyrwij sie z serca swego,
zawierz temu, co dzis jeszcze
nosi ból swiata tego.
Swiat w bólu,
Ta nowa korone i nowy kraj
Jak wedrówke z bezpiecznych wyzyn
Podaruje Ci Twój Pan
Jesli chcesz z nim pójsc
I jesli musisz isc dalej,
wejdz do litosci swego Boga
tam pocieszenie i dostatek Cie ogarnie
Odtad przynalezysz do tych, co cierpia z biednymi ofiarnie.